Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Dżazga

Jesteś drzazgą w moim umyśle, Błędem przetwarzania. Niestrudzenie powracam z krainy snów, Krwawiąc bez śladów. W mglistą północ drogą rozedrganą, Co rozświetla szmaragdowy blask, Zgniła zieleń, co podąża za mną w krok. I napełnia szmerem I straszy wokół Ta ruina, co uśpiona drzemie. Cień mój, co destylując się kroplami Prześlizguje się pomiędzy drobiazgami, Co świat w widzialnym kąpią złocie. Żegnając poranki i słońca Mary, co lekko stąpają na granicach świadomości We śnie będziesz mi naznaczony Wieczorna gwiazdo, co rozkołyszesz niebo nocą Wiedz, W dwóch światach ‘wszystko dobrze’.

Zwyczajny dzień

Nade mną krzywe niebo. Zamiast wschodu słońca łuna jak po wystrzale, chmury pełne rozlewu. Próbowałam spisać wszystko zanim pytania zgasły w ciemności. Moja determinacja i twoje niezdecydowanie razem pokazały ścieżkę. Myślę o kolorze twoich oczu i myślę , że to głupie, bo ich tęczówki miały odcień popiołów. Wypalonych cieni. I wybacz mi, następnym razem upewnię się, że świat pozbawiony jest ognia. Czy jeśli przerażę cię sprawię byś stał się bardziej żywy? Weź krew z moich żył, Ponieważ potrzebujesz jej bardziej, (czy to cię przeraża?). Weź oddech z moich płuc, Ponieważ potrzebujesz go bardziej, (czy to cię przeraża?). Czy to czyni cię bardziej żywym? Czy zwyczajną porażką? I och, to jedyna droga. Jedyna droga. Bo choć wierzę w powroty Na ostrzach niepewności rozciągam swoje pragnienia I chciałabym bardzo wierzyć, że nieskończoność te stworzono Bym mogła pochować w niej czas. Czy jeśli przerażę cię sprawię byś stał się bardziej żywy? Weź krew z moich żył, Ponieważ po